Listy i doświadczenia kolekcjonerów
8.10.2019 - Marcin z Warszawy
Znaczki w tym przypadku to świeża historia. W ubiegłym roku byliśmy z synem w "Szklanym Domu" w Ciekotach i kupiłem mu znaczek jako pamiątkę. Dopiero potem po sprawdzeniu w internecie okazało się, że to akcja na większą skalę i że niektóre miejsca "przegapiliśmy", tak jak np. Drohiczyn czy Białowieżę. No i się zaczęło! Syn ma już kilkadziesiąt znaczków z Polski i drugie tyle z Ukrainy (to efekt dwóch wyjazdów wakacyjnych). Okazało się też, że "zasłużył" na znaczki z pojedynczych miejsc, które widzieliśmy kilka lat temu (Niemcy i Austria). Na szczęście w większości przypadków znaczki są dostępne na miejscu, gdy na Ukrainie gdzieś ich nie było, to ratowała nas Pani Ołena z lwowskiego biura ZT. W każdym razie, brakuje już miejsca na ekspozycję - czas pomyśleć o większej tablicy :-))
4.10.2019 - Anita z Gorzowa Wielkopolskiego
Mój mąż za czasów szkoły średniej (lata 90-te), należał do PTTK i często podróżował, co zapisywał z zeszycie, w którym zbierał pieczątki. Gdy nasze dziecko skończyło 3 lata zaczęliśmy podróżować całą rodziną i również kolekcjonować pieczątki jako pamiątki z podróży. Przypadkiem dowiedzieliśmy się o Znaczkach Turystycznych i od tego czasu jak tylko takie są do kupienia- nabywamy, przez co córka (aktualnie lat 10), kolekcjonuje je i mamy już 17, i chcemy się rozwijać . Pierwszy był z któregoś ze schronisk pod Śnieżką.
4.10.2019 - Marcin z Krakowa
Państwa "Znaczki Turystyczne" wykorzystuję jako środek mobilizujący dzieci do turystyki. Są w takim wieku (4 i 6), że potrzebują namacalną i szybką gratyfikację za trudy :)
1.10.2019 - Ewa z Białegostoku
Nasza rodzinna przygoda ze znaczkami rozpoczęła się od Kopalni Złota w Złotym Stoku :) To w tym miejscu kilka lat temu wypatrzyliśmy pierwszy znaczek. I od tego czasu oprócz magnesów, jest on obowiązkową pamiątką i miłym wspomnieniem. Nie mamy ich dużo, można powiedzieć, że jesteśmy na początku kolekcjonerskiej drogi, ale jak tylko jesteśmy w miejscu objętym znaczkiem, to staramy się go nabyć. Ostatni nasz znaczek pochodzi z Muzeum Wojska w Białymstoku. Trafiliśmy na niego w dniu premiery, a pan sprzedający znaczki był zaskoczony, że już kilka znaczków sprzedał, że ludzie taka pamiątkę kojarzą. Troszkę ubolewam, że tak mało miejsc jest oznaczonych w woj. podlaskim, ale cierpliwie czekamy. A pomysł na Dziennik wyszedł od mojej córki. Tam gdzie nie było znaczków, prosiliśmy o pamiątkowe pieczątki, zbieraliśmy je na różnych kartkach - a teraz będzie porządek, wszystko w jednym miejscu, razem z biletami i naklejkami ze znaczków turystycznych.
30.09.2019 - Magdalena z Wrocławia
Znaczki turystyczne zupełnie przez przypadek odkrył mój mąż w jednej z informacji turystycznej, spodobało nam się ich wykonanie i że można je fajnie kolekcjonować. A i nigdy nie mogliśmy się zdecydować gdzie jechać na wycieczkę to tak teraz wybieramy się w miejsca gdzie są znaczki :). Nasze pierwsze znaczki były w Sopocie.
28.09.2019 - Anna z Bydgoszczy
W zbieranie znaczków turystycznych zaangażowana jest cała nasza rodzina. Pieczę nad kolekcją sprawują teściowie. Każdego roku staramy się uzupełniać nasz zbiór o nowe znaczki. Te pierwsze przywieźliśmy z Kazimierza Dolnego. Znaczki turystyczne są dla nas miłą pamiątką, a prowadzenie kolekcji zachętą do podróżowania i odkrywania nowych, nieznanych nam dotąd miejsc w Polsce.
26.09.2019 - Tomasz z Wrocławia
Lubię podróże i gry terenowe. Jakieś 3 lata interesuję się geocachingiem. Ostatnio szukałem aplikacji podobnych do tej i trafiłem właśnie na znaczki turystyczne. Przyznam, że ciekawy pomysł i dużo inspiracji do podróży i poznawania ciekawych miejsc, a przy tym zostaje jeszcze pamiątka w formie znaczka. Szkoda mi tylko, że z Biskupiej Kopy nie wziąłem 2 znaczków, bo byłem tam ze znajomym ostatnio, ale jeszcze tam wrócę. Póki co mam tylko znaczek z Panoramy Racławickiej. Mieszkam we Wrocławiu i kilka razy ją odwiedziłem, a dziś wpadłem tylko po znaczek.
23.09.2019 - Beata z Bytomia
Znaczki znalazłam przez przypadek będąc na wczasach. Zaczęło się od trzech z Górek Wielkich, a już mam 20 głównie z moich okolic. Myślę, że jeszcze w tym roku uda mi się odwiedzić kilka ciekawych miejsc w swojej okolicy, bo jest ich sporo. A na dalsze wyprawy w znaczkowe miejsca szykuję się na następne wakacje. W zbieranie chyba się wkręciłam na dobre.
15.09.2019 - Justyna z Katowic
Pierwszy znaczek turystyczny znalazłam w sklepiku z pamiątkami w Muzeum Helu, miał być prezentem dla teścia, który należy do PTTK. Parę godzin później odwiedziłam też Muzeum Obrony Wybrzeża w Helu i tam był kolejny znaczek. Drugi kupiłam już z przekonaniem, że wrócę do domu i sama sprawdzę, o co w tym chodzi. Przyznam, że teraz mam większą motywację do podróżowania i zwiedzania Polski.
13.09.2019 - Gabriela z Piotrkowa Trybunalskiego
Moja przygoda ze znaczkami rozpoczęła się w tym roku. Pewnego dnia będąc w bibliotece miejskiej w Piotrkowie Trybunalskim, która niegdyś była synagogą, zobaczyłam znaczki z wizerunkiem naszej synagogi. Obok stojaczka ze znaczkami leżały ulotki. Po przeczytaniu jednej postanowiłam zacząć zbieranie znaczków. Obecnie mam ich już około 20 sztuk, głównie z Piotrkowa Trybunalskiego, ale nie tylko. Na stronie internetowej znaczki turystyczne.pl sprawdziłam, czy są też znaczki z miejsc, w których byłam w ubiegłym roku i dlatego postanowiłam je zdobyć.
2.09.2019 - Anna z Bielska-Białej
Moje zainteresowanie ZT nie wiąże się z żadną wyjątkową historią. Jestem mieszkanką Bielska - Białej i sąsiedztwo pięknych okolic natchnęło mnie do pieszych wędrówek po górskich szlakach. W jednym ze schronisk natknęłam się po prostu na znaczek turystyczny, choć szczerze muszę przyznać - nie pamiętam, który był pierwszy. Moja zbieracka natura nie pozwoliła mi jednak poprzestać na jednym znaczku - i tak od schroniska do schroniska, od znaczka do znaczka aż, będąc nad morzem dotarłam również do znaczków z latarń morskich i postanowiłam je również kolekcjonować.
2.09.2019 - Anna z Gdyni
Pierwszy znaczek zobaczyłam w Sali BHP Stoczni Gdańskiej w styczniu tego roku. Nie wiedziałam jeszcze wtedy co to jest i go nie kupiłam. Następny zobaczyłam w Muzeum Ziemi Puckiej i skojarzyłam, że już kiedyś gdzieś takie coś widziałam. Kupiłam i weszłam na Waszą stronę. Obecnie mamy 8 znaczków, które przywieźliśmy z naszych podróży. Jestem Wiceprezesem Klubu Turystycznego PTTK, więc dużo podróżujemy, zwłaszcza po Pomorzu. Rodzinnie "wypuszczamy" się głębiej w Polskę. W zeszłym roku były to Bieszczady, a w tym Góry Świętokrzyskie, Kielce i Sandomierz. Dużo podróżują także nasze córki harcerki. Nie kupujemy wszystkich znaczków z danej miejscowości, tylko wybieramy jeden, który najbardziej nam się podoba. Bardzo żałujemy, że w naszej ukochanej Gdyni nie ma żadnego znaczka, ale mamy nadzieję, że kiedyś się doczekamy.
2.09.2019 - Tomasz z Choszczna
W tym roku, w trakcie zdobywania szczytu Skopiec, zauważyliśmy (ja z żoną i synem) informację o znaczku ze Skopcem. Zaszliśmy do sklepu zakupić znaczek na pamiątkę, a jako że wędrowaliśmy trochę po górach zakupiłem następne w kolejno odwiedzanych miejscach. Bardzo podobała nam się ich grafika. Potem poczytaliśmy o nich więcej i okazało się, że związane są z ciekawymi miejscami nawet niedaleko nas, o których istnieniu nie wiedzieliśmy. Wydrukowaliśmy sobie wykaz wszystkich znaczków i postanowiliśmy odwiedzać miejsca znajdujące się w pobliżu naszego miejsca zamieszkania. I tak, pojechaliśmy do Szczecina, który dość dobrze znamy i zwiedziliśmy trasy podziemne, co okazało się fantastyczną wycieczką dla naszej rodziny. Poleciliśmy też ją kilku znajomym. Teraz planujemy dalsze wyprawy, których inspiracją są Wasze znaczki. Cieszymy się również z możliwości zakupu znaczków z miejsc, w których już byliśmy, bo trudno byłoby nam do nich wszystkich wrócić - a tyle jeszcze do odkrycia ;)
2.09.2019 - Jakub z Nowej Suchej
Pierwszy raz trafiłem na ulotkę informacyjną o znaczkach na wybrzeżu, pierwszy znaczek to Hel początek Polski. Jest to idealna pamiątka z każdego z odwiedzanych miejsc.
27.08.2019 - Adam z Sandomierza
Moja przygoda ze Znaczkiem Turystycznym zaczęła się w tym roku gdy przebywałem w trakcie ,,długiego weekendu'' w Kotlinie Kłodzkiej i dwa pierwsze moje znaczki są z pierwszego dnia ,,wypadu'' ze Złotego Stoku, kupiłem je jako pamiątki zamiast magnesów. Dopiero wieczorem gdy wszedłem na stronę www.znaczki turystyczne to zobaczyłem, że tak do końca nie jest to tylko zwykła pamiątka, ale też niezła zabawa i przygoda. Przez kolejne dni to już korzystałem z mapy znaczków i zacząłem ich szukać aby je zdobyć, ale niestety części albo nie było, albo punkty sprzedaży ze względu na okres świąteczny były zamknięte. W każdym razie ,,zaraziłem'' się znaczkiem turystycznym i następny mój urlop planuję już z mapą znaczków aby ich jak najwięcej zdobyć i oczywiście zwiedzić owe miejsca.
21.08.2019 - Roksana z Łodzi
Od dziecka co roku wyjeżdżam razem z rodzicami w góry - nie tylko do zatłoczonego Zakopanego, ale także w inne, mniej znane pasma polskich szczytów i wzniesień. We trójkę zawsze podziwiamy krajobrazy i staramy się korzystać jak najlepiej z każdych wakacji i dłuższych weekendów. O Znaczkach Turystycznych dowiedziałam się 3 lata temu, tak naprawdę zupełnym przypadkiem. Natknęłam się na nie po raz pierwszy w Beskidzie Żywieckim, a dokładniej na Hali Lipowskiej. Z początku uważałam je jako formę jednorazowej pamiątki - okej, mały drewniany krążek, można go gdzieś powiesić, więc czemu by go nie kupić. W każdym schronisku jakaś oryginalna pamiątka się znajdzie. Jednak im więcej informacji o Znaczkach odnajdywałam, tym bardziej byłam zaciekawiona ideą oznaczania w ten sposób ważnych, ciekawych miejsc nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach. Zaczęłam więc wyszukiwać ich coraz więcej.
Więcej informacji
21.08.2019 - Joanna z Wrocławia
Jeśli chodzi o zainteresowanie znaczkami, to na pierwsze natrafiliśmy będąc z dziećmi w Muzeum Kolejnictwa w Jaworzynie Śląskiej w niedzielę. Początkowo zakupiliśmy jako pamiątkę, dopiero w domu doczytaliśmy karteczkę i zdecydowaliśmy rozpocząć zbieranie. Okazało się, że część pozycji już było przez nas odwiedzonych, ale też część ciągle widnieje jako do odwiedzenia, a chęć zdobycia kolejnych znaczków to dodatkowa motywacja odwiedzenia nowych miejsc, szczególnie w przypadku starszego syna, który często ma problem wybrać się z domu dalej niż jego najbliższe okolice.
20.08.2019 - Adam z Wrocławia
Nasza rodzina uwielbia piesze wędrówki. Nasi dwaj synowie: 10 – letni Krzyś i 7 – letni Franek to „urodzeni piechurzy”. Staramy się w dzieciach zaszczepić miłość do przyrody i ojczyzny – wolne chwile lubimy spędzać na górskich szlakach, w muzeach lub na wystawach. Z Wrocławia mamy niedaleko na Ślężę. Szczyt ten zdobyliśmy kilkukrotnie, raz nawet z młodszym synem w wózku. To tam, w 2016 roku na prośbę starszego syna kupiliśmy pierwszy Znaczek Turystyczny. Drugim w „kolekcji” był znaczek z nieczynnej już Kopalni Węgla Kamiennego w Nowej Rudzie. No i tak to się zaczęło.
Więcej informacji
19.08.2019 - Adam z Nowego Grodziska
W góry zawsze mnie ciągnęło, chyba od dziecka. Teraz mam 36 lat i mam już swoje dzieci i mimo, że jeszcze kilka lat temu musiałem nosić dzieciaki, to i tak mnie ciągnęło. Na początku jakoś tak się jeździło w te bardziej popularne miejsca, i jednego roku byliśmy w Siennej pod Czarną Górą, a w związku z tym, że nie zarezerwowałem wcześniej biletów do Jaskini Niedźwiedziej to stwierdziliśmy, że jedziemy wyciągiem na Czarną Górę, a następnie idziemy na pieszo do schroniska pod Śnieżnikiem. Taki przynajmniej był plan.
Więcej informacji
19.08.2019 - Marcin z Wrocławia
W naszym przypadku wyglądało to tak, że od około kilku lat w miarę możliwości czasowych i finansowych wyszukiwaliśmy zamki na dolnym śląsku, po czym udawaliśmy się na zwiedzanie następnie do zamków. Zaczęliśmy zwiedzać sztolnie, bunkry itd. z czasem chętnie też odwiedzaliśmy różnego rodzaju wieże widokowe, pałace, tamy, punkty widokowe, kościoły, ruiny i wszystko co cieszy oko i pozwala poznać swój kraj i nieco historii z nim związanej. W ten oto sposób po zwiedzaniu zamku Świny który zawsze omijaliśmy nie wiedzieć czemu trafiliśmy na wieże widokową na Wieżycy w Dobromierzu. Tam poznaliśmy P. Edwarda z którym zagadaliśmy dość mocno i zwróciliśmy uwagę na krążki drewniane pod koniec wizyty.
Więcej informacji
19.08.2019 - Joanna z Czyżewa
Pierwszy znaczek to No. 529 Muzeum Rolnictwa im.ks. Krzysztofa Kluka w Ciechanowcu kupiony dla młodszej córki Alicji i od tamtej pory zbiera ona, a my jej pomagamy. Przy okazji zwiedzamy różne ciekawe miejsca w Polsce. Już mamy trochę tych znaczków i na pewno będziemy wysyłać na Znaczek Kolekcjonera.
19.08.2019 - Tomasz z Bierunia
Przygoda ze znaczkami zaczęła się przypadkiem. W czasie jednego z weekendów i rodzinnych wycieczek zawitaliśmy do muzeum pożarnictwa w Mysłowicach. Tam po raz pierwszy zobaczyliśmy znaczki, zabraliśmy jednak tylko kartkę z informacją o tym co to jest, skąd się wzięło itd. Tydzień później wróciliśmy w to samo miejsce gdzie dzieci kupiły sobie pierwsze znaczki tj Muzeum Pożarnictwa i Muzeum Miasta Mysłowice.
Więcej informacji
19.08.2019 - Michał z Wrocławia
Jeśli chodzi o moje zainteresowanie, to muszę przyznać, że po raz pierwszy trafiłem na znaczki turystyczne w Schronisku na Śnieżniku przypadkiem. Znajomi i żona zamówili sobie po piwku, a dla mnie jako kierowcy i abstynenta była pamiątka na otarcie potu i łez :). Wydawał mi się lokalną pamiątką, ale po powrocie do domu doczytałem, że jest to jakby gra terenowa, która zachęca do poznania okolic miejsc bardzo znanych i odwiedzenia miejsc mniej znanych :) Od tamtej pory zacząłem dopytywać w odwiedzanych miejscach, czy jest ZT dostępny, a wycieczki ubogacałem o wizyty w miejscach "znaczkowych". Tym samym moje wycieczki górskie uległy znacznemu wydłużeniu. Wycieczki muzealne to w moim przypadku głownie zamki górskie, rzadziej muzea i sporadycznie miejsca współczesne.
Więcej informacji
15.08.2019 - Martyna z Wielunia
Jako pierwszy zakupiliśmy znaczek w Kopalni Złota "Aurelia" dwa lata temu, następny - dopiero w tym roku w Czarnolesie. Obecnie mamy ich 15, jednakowoż, niestety, nie nabyliśmy znaczków w wielu miejscach w Polsce, które zwiedziliśmy w ciągu tych dwóch lat, z uwagi na brak wiedzy o tymże kolekcjonerstwie. Dlatego też postanowiliśmy, jak pisałam w mailu, uzupełnić kolekcję o chociaż dwa znaczki, na razie jest to Łańcut. Skąd zainteresowanie? Otóż przypadkowo - znaczek wisiał w sklepiku kopalnianym i zachęcił nas swoją oryginalnością i przyjemnym wyglądem.
13.08.2019 - Paweł z Gądek
Jestem z żoną zapalonym turystą, do tej pory zbieraliśmy magnesy na lodówkę i przez przypadek kupiliśmy znaczek z Muzeum w Opatówku nr 512, ale nieświadomi zakupu znaczków nie kontynuowaliśmy tego hobby. Zawsze jednak był to magnes. Dopiero poprzez stronę FB mojego kolegi Adama „wpadłem” na stronę Znaczki Turystyczne i dowiedziałem się jak i czym to się je. Odwiedziłem co najmniej 80 miejsc znaczkowych, na 90 % mam magnesy, widokówki, bilety i zdjęcia – tutaj rzadko się fotografuje, raczej skupiam się na miejscach w których byłem. Ostatni 6 dniowy urlop zaowocował 20 znaczkami i mniejsza ilością magnesów niż do tej pory.