Listy i doświadczenia kolekcjonerów
20.01.2021 - Przemysław z Lubonia
Stronę odwiedziłem kilka razy zanim złożyłem zamówienie na kronikę. O znaczkach dowiedziałem się w sumie przypadkiem przeglądając strony poświęcone odznakom turystycznym PTTK. Jestem emerytem, któremu nie odpowiada "łatka" i siedzenie w domu. Szukam możliwości aktywnego spędzania czasu. Ostatnio zrobiłem nawet kurs spadochronowy. Pomysł na znaczki spodobał mi się co widać po zamówieniu :) Jak na razie nie posiadam jeszcze znaczków w kolekcji. Poczekam na kronikę, sprawdzę albumy ze zdjęciami by znaleźć jakieś na potwierdzenia wycieczek z lat poprzednich...
19.01.2021 - Marcin z Rybnika
Pierwszy znaczek zakupiłem w zeszłym roku będąc wraz z dzieciakami w Beskidzie Śląskim. I tak narodził się pomysł, aby ze znaczków turystycznych stworzyć "ścianę". Coś w rodzaju, ściany zdobytych gór. Dlatego też zacząłem odwiedzać wiele miejsc po raz kolejny. Natomiast, nie do końca lubię chodzić kilka razy tymi samymi szlakami. Dlatego też, chciałbym skorzystać z możliwości wysyłki znaczków z miejsc w których byłem, a wiem, że nie do końca może mi być po drodze.
17.01.2021 - Bogusław z Przemyśla
O znaczkach turystycznych dowiedziałem się przypadkowo. Mam kalendarz tzw. zdzierak i na jednej z kartek była wzmianka o znaczkach oraz podany był adres strony internetowej. Wszedłem na tą stronę i poczytałem o znaczkach turystycznych, sprawdziłem z jakich miejsc można je uzyskać i zainteresowało mnie to. Poza tym w wielu z tych miejsc już byłem i postanowiłem je zbierać. Będąc przede wszystkim w górach widziałem znaczki, ale wówczas nie wiedziałem o nich nic i nawet do głowy nie przyszło mi ich zbieranie. Jeśli chodzi o miejsce, które było pierwsze, to jeszcze z czasów młodości czyli lata siedemdziesiąte XX wieku, kiedy byłem z rodzicami na Westerplatte i w Śląskim Ogrodzie Zoologicznym. Potem byłem tam jeszcze dwa razy, najpierw z żoną w latach 90-tych., o potem jeszcze z córkami. Z miejsc, które odwiedziłem już jako dorosły, to pierwsza była latarnia morska w Kołobrzegu w 1994 r. Od 2015 r. moją pasją są góry. Wcześniej wyjazdy były głównie nad morze, bo uwielbia je moja żona. Natomiast na wyjazd w góry muszę ją namawiać, ale czasem mi się to udaje i trochę udało mi się zwiedzić. Ale oprócz tego były wyjazdy z dalszą rodziną i znajomymi. Teraz będę pilnował aby znaczek nabyć już na miejscu do którego dotrę. Myślę, że będzie to większa satysfakcja.
15.01.2021 - Agnieszka z Pniew
Odkąd pojawiły się w naszym życiu dzieci dużo podróżujemy. Wykorzystujemy każdą możliwą okazję, aby pojechać choć na kilka dni w ciągu roku( szkolnego) w miejsca, do których lubimy jeździć. Obowiązkowo w czasie wakacji wyruszamy w góry, nad morze i wybieramy 1 „nowe” miejsce czyli tam, gdzie nas jeszcze nie było. Chcemy pokazać im jak piękna jest Polska. Od samego początku dzieci przywożą „pamiątki” z miejsc, które zwiedziliśmy. Na początku były to okolicznościowe kubki, poduszki, maskotki…ale z biegiem lat dzieci podrosły i nie sprawia im już frajdy kolejny kubek czy pluszowy gadżet jako pamiątka. Syn ma aktualnie 15 lat i to on wypatrzył kilka lat temu( jakieś 4-5 lat temu) w Schronisku Górskim Szrenica znaczek turystyczny. Postanowił, że odtąd będzie przywoził do domu pamiątki w postaci znaczków.
Więcej informacji
12.01.2021 - Alina z Warszawy
Pierwszym znaczkiem jaki nabyłam był nr.780 Muzeum Jana Kochanowskiego w Czarnolesie i tam dowiedziałam się o istnieniu znaczków. Z każdego miejsca gdzie bywam kupuję jakiś drobiazg, teraz kupuję tylko znaczki. Mają bardzo ładną formę, tworzą bardzo ładną całość i fajnie się prezentują.
10.01.2021 - Emilia ze Świebodzic
Dokładnie nie pamiętam skąd zainteresowanie Znaczkiem Turystycznym. Prawdopodobnie zadziałał marketing i ulotki ;-) Nie pamiętam też, który znaczek był pierwszy. Prawdopodobnie któryś z okolicy Gór Sowich, Kotliny Kłodzkiej, albo tutejszych rejonów Sudetów. Na pewno to był pojedynczy znaczek kupiony jako pamiątka wizyty w danym miejscu. Mam w zwyczaju kupować mapę danej okolicy, w której się znajduję. Nie zawsze jest to najłatwiejsze zadanie w dobie wszechobecnych nawigacji, a ja tak bardzo lubię te "analogowe" narzędzia podróżnika. Całkiem prawdopodobne, że w owym miejscu, do którego się udałam nie było mapy i zakupiłam inną pamiątkę, która nie jest banalną "kurzajką" na półkę. Nie lubię rzeczy bezużytecznych. W przypadku ZT nawet, jeśli nie spełnia on jakiejś szczególnej funkcji (np, nie jest mapą), to jednak jest użyteczny - choćby z powodu gry znaczkowej oraz zdobywania znaczków specjalnych. Cenne jest także to, że nawet jak telefon zdechnie i nie można zrobić zdjęcia miejsca, to potem ma się ten symbol w postaci wypalonego stemplem znaczka.
Więcej informacji
5.01.2021 - Sławomir z Prudnika
Moja przygoda ze ZT zaczęła się późno, bo kilka lat po rozpoczęciu wycieczek turystycznych w góry. Często chodzę po naszych, polskich górach (ale nie tylko), odwiedzam miejsca turystyczne, historyczne, widokowe. W trakcie takich wycieczek szukałem rzeczy, która byłaby moją pamiątką. A jednocześnie potwierdzeniem odwiedzenia miejsca na trasie spacerów po górach. Podczas jednej z takich wycieczek, w schronisku zauważyłem Znaczek Turystyczny przy ladzie/barze. W tamtej chwili zrozumiałem, że już odnalazłem cel zbierania tych ZT - moją pamiątką będzie ZT schroniska, który odwiedziłem. Od tego czasu zbieram ZT wszystkich schronisk w Polsce.
Więcej informacji
14.12.2020 - Barbara ze Skierniewic
Turystykę, górską ale nie tylko, żona i ja "praktykujemy" od bardzo dawna, jeszcze nie było żadnych znaczków :) tzn. były PTTK odznaki turystyczne, ale to nie to samo, a na przynależność do PTTK jakoś brakowało nam czasu / okazji / chęci. Podczas którejś wycieczki, w schronisku nasza córka Berenika - skutecznie "zarażona" górami, turystyką, wędrówkami i kulturą fizyczna - zobaczyła taki znaczek i "zapragnęła" :). Na razie ma trzy znaczki - ze schronisk: na Turbaczu, pod Babią Górą (Markowe Szczawiny) i z Hali Miziowej. Potem - po nitce do kłębka - na Waszej stronie przeczytała o dzienniku - "albumie znaczkomaniaka" i teraz kupujemy jej na prezent, nawet jak nie będzie przed Świętami to nie szkodzi - będą inne okazje. Waszą stronę odwiedzamy - podoba nam się :) W ogóle ta inicjatywa ze znaczkami - bardzo trafiona. Do tej pory mamy pieczątki z odwiedzanych miejsc - na karteczkach, w notesikach, na widokówkach... itp. A teraz - wszystko będzie elegancko w jednym miejscu. Będzie mały kłopot, jak będziemy w miejscu, w którym nie będzie Waszego znaczka ;)
14.12.2020 - Jola z Kościana
Zbieraniem znaczków zaraził mnie mój chłopak. Mimo, że podróżujemy i zbieramy znaczki razem, każde z nas ma swoją kolekcję (chyba jesteśmy zbyt przywiązani do posiadania czegoś "swojego" (w przeciwieństwie do "wspólnego") jeżeli chodzi o zbieranie pamiątek podróży). Znaczki są dla mnie świetną ideą, gdyż pozwalają odkryć często znane-nieznane miejsca. Odwiedziłam wiele miejsc w pobliżu swojego miejsca zamieszkania, które były mi nieznane mimo, że wydawało mi się, iż nic nowego w nich już nie odkryję. Znaczki zachęcają również do poznawania nowych rzeczy i tematów, które wcześniej mogły wydawać się nieinteresujące (tak jak np. wystawy muzealne, które na pierwszy rzut oka nie były dla mnie ciekawe, a mimo wszystko zaintrygowały mnie i pozwoliły poszerzyć horyzonty). Znaczki wyznaczają także miejsca podróży, dzięki czemu jadąc do nowej miejscowości od razu wiem, jakie miejsca chcę odwiedzić i zobaczyć. Moim pierwszym znaczkiem był No. 357 Skansen Miniatur w Pobiedziskach. Mam nadzieję, że już niedługo zdobędę także swój pierwszy znaczek kolekcjonerski (nawet pomimo niesprzyjających okoliczności).
2.12.2020 - Tomasz z Radomia
Moja przygoda, zainteresowanie Znaczkiem Turystycznym trwa od niedawna. Przyznam, że gdzieś tam przewijało się podczas wojaży, ale tak na dobre, decyzja o zakupie zapadła w miejscu bliskiemu mojemu sercu, a mianowicie w Helu. I tam właśnie została zakupiona kolekcja: Hel - Początek Polski, Kopiec Kaszubów, Muzeum Obrony Wybrzeża, Muzeum Helu. Nie jest to na razie duża kolekcja, ale małymi kroczkami do przodu. Posiadam też po jednym z Czech - Skalne Miasto i Słowacji - Bachledowa Dolina. Jest to też większa motywacja do zakupu nowych znaczków i oczywiście zwiedzania nowych miejsc.
1.12.2020 - Anna z Zabrza
Jeśli chodzi o Znaczki Turystyczne natknęłam się na nie dopiero około miesiąc temu w jednym ze schronisk chyba w Schronisku Magurka. Czekając w kolejce zauważyłam plakat z informacją o nich. Bardzo często bywam w górach oraz w innych miejscowościach, dlatego też byłam zaskoczona istnieniem znaczków i takim pomysłem na turystykę oraz, że nie widziałam ich wcześniej. Z racji zbliżających się świąt pomyślałam, że byłaby to piękna pamiątka po miejscach zwiedzonych oraz dla osób z którymi miałam przyjemność te miejsca zwiedzić.
1.12.2020 - Honorata z Poznania
Historia naszych wędrówek z córkami zaczęła się w 2007 roku. Byliśmy wtedy, ja z mężem i trzema córkami, po raz pierwszy w górach w 15 rocznicę ślubu - 22 sierpnia 2007 roku. I to była Śnieżka. Wtedy moja najmłodsza córka kupiła okrągły widok Śnieżki. Dwa lata temu będąc w Schronisku Jagodna moja córka Karolina postanowiła, że teraz na nowo zacznie zbierać znaczki turystyczne. Ma ich teraz 7 sztuk ze schronisk: Samotnia, Szrenica. Śnieżnik, Odrodzenie, Bacówka Jaworzec, Trójstyk Granic. Teraz już jeździ ze znajomymi w góry, natomiast ja z mężem każdy urlop spędzam w górach i zbieram magnesy z widokami gór.
26.11.2020 - Piotr z Jastrzębia Zdroju
Idea znaczka jest mi praktycznie znana od początku jej istnienia. Jako, że jestem częstym gościem w Beskidzie Śląsko-Morawskim, znaczki widziałem w Czeskich schroniskach już na początku XXI w. :). Ale znając siebie i swoje ciągoty do różnego rodzaju kolekcji (znaczki, pocztówki..) odpuściłem... Temat powrócił gdy pojawiły się dzieci, więc znaczek powrócił jako jedna z motywacji do chodzenia po górach. Pierwsze było schronisko na Błatniej, później kolejne i kolejne. Następnie zaczęły przybywać znaczki zamków i okolicznych atrakcji. No i wreszcie aplikacja, która bardzo ułatwia życie pozwala zwiedzić również te mniej znane atrakcje albo odwiedzić ciekawe miejsca, do których by się nie trafiło, gdyby nie turystyczny znaczek. Udało nam się " zarazić" ideą rodzinę z Łodzi i tak po cichu rywalizujemy :). Mam nadzieję, że znaczki pojawią się również na szczytach i przy atrakcjach Tatr Zachodnich, bo jak widać na mapie za Doliną Strążyską jest czarna znaczkowa dziura. Przypuszczamy, że temat jest ciężki, bo gdyby schroniska chciały mieć to już by miały, no ale jako turysta powitałbym je z radością.
24.11.2020 - Piotr ze Skarbimierza
Nasza historia ze znaczkami turystycznymi zaczęła się dopiero kilka tygodni temu. Byłem wtedy z żoną i dwoma kilkuletnimi córkami w schronisku na Śnieżniku gdzie dzieci zobaczyły plakat ze znaczkami i koniecznie chciały je sobie kupić, pomimo że staliśmy w kolejce prawie pół godziny. Dopiero gdy mieliśmy pierwszy znaczek sprawdziliśmy na stronie, że można ich mieć więcej, że jest mapa miejsc ze znaczkami i program nagradzający zebranie 10 kolejnych numerów. Była to świetna mobilizacja dla dzieci do zwiedzania kolejnych miejsc, bo już od kilku lat próbowałem zachęcić dzieci do turystyki weekendowej, raczej bez większych sukcesów, a znaczki turystyczne załatwiły to w jednej chwili. Już po zejściu ze Śnieżnika dzieci zaplanowały kolejny weekend gdzie pomimo brzydkiej pogody weszliśmy na Szczeliniec, a w kolejnym tygodniu byliśmy w Bardzie i Międzygórzu. Teraz wyjazdy na weekend w góry są dla dzieci przyjemnością, a nie nudnym spędzeniem czasu i to one namawiają żeby gdzieś wyjechać. Ja sam korzystam z mapy znaczkowej ponieważ lubię turystykę motocyklową, gdzie sama jazda jest już przygodą, a teraz nie muszę dziesiąty raz jechać w to samo miejsce tylko planuje wyjazdy tak żeby dotrzeć do znaczkowych miejsc dla urozmaicenia podróży.
18.11.2020 - Katarzyna z Legnicy
Pasję do podróży zaszczepili nam rodzice, którzy po „odchowaniu” dzieci zaczęli korzystać troszkę więcej z życia i podróżować po Polsce ;) Wraz z paczką znajomych zwiedzają różne miejsca i również zbierają znaczki i to właśnie od nich dowiedziałam się o ich istnieniu. Decyzję o zbieraniu znaczków podjęliśmy z partnerem momentalnie i pierwszy znaczek przywieźliśmy z naszego wspólnego wyjazdu do Niechorza (latarnia morska). Od tej pory zebraliśmy już kilka, a po znalezieniu informacji, że można domówić brakujące zrobiliśmy listę miejsc, które zwiedziliśmy razem od początku znajomości, a z których nie mamy znaczka, bo nie wiedzieliśmy jeszcze, że będziemy razem zbierali, bądź są dostępne tylko korespondencyjnie. :) To bardzo przyjemna inicjatywa, a i oryginalna pamiątka z odwiedzonych miejsc :) W przyszłym mieszkaniu planujemy wspólnie przeznaczyć jedną ścianę na mapę miejsc, które zwiedziliśmy i ozdobić ją właśnie znaczkami.
16.11.2020 - Aleksandra z Warszawy
O Państwa stronie dowiedziałam się od syna, u którego w październiku zaszczepiłam chęć zwiedzania różnych miejsc z ciekawą historią. On wypatrzył taką informację w witrynie zamkniętej informacji turystycznej w Sandomierzu. Natomiast ja z mężem od lat jeździmy po Polsce zwiedzając i byliśmy w wielu miejscach ujętych na Państwa znaczkach i żałujemy, że dopiero teraz możemy mieć dodatkową frajdę opisując nasze podróże w dzienniku i zbierać znaczki.
9.11.2020 - Aleksandra z Redy
Moja historia zbierania znaczków turystycznych sięga niedawna bo pierwszy znaczek zdobyłam wiosną tego toku. Był nim znaczek Kołobrzeg-latarnia morska. Od tego się zaczęło. Pomimo, że całe życie mieszkam nad morzem, w większości w Gdańsku, od niedawna ciut dalej bo w Redzie, w tamtych okolicach, w ogóle w wojewodztwie zachodnio-pomorskim, bylam po raz pierwszy. Poza tym interesuję się turystyką, zwiedzaniem, skończyłam również studia w tym kierunku. Znaczki przyciagnęły moją uwagę swoim pięknym wykonaniem, wytłoczeniem wzoru w drewnie. Zwiedzając nasz kraj, lubie kupić wszędzie coś na pamiątkę. Zamiast pocztówek robię własnoręczne zdjęcia, a taką pamiątkę pobytu stanowią teraz właśnie znaczki.
Więcej informacji
3.11.2020 - Katarzyna z Gliwic
Lubię poznawać nowe miejsca. Za czasów studenckich zaczęłam chodzić po górach, co nastąpiło dość późno w moim życiorysie. Był 2011 rok. I moja piąta w ciągu kilku miesięcy wyprawa górska. Wielkie słowo – „wyprawa”, a tak naprawdę jednodniowa wycieczka na Stożek. I tam właśnie po raz pierwszy zdobyłam, żeby nie zabrzmiało komercyjnie, mój pierwszy Znaczek Turystyczny. Przypisałabym mu jedną cechę – taki „akuratny”. Jako pamiątka nie za duży i nie za mały, ekologicznie drewniany. Zawodowo, mając wyczulone oko na estetykę wykonania, od razu zwróciłam uwagę na detale. Było na nim wszystko to, co istotne, a na dodatek ładnie zaprezentowane. Spodobało mi się również numeryczne uporządkowanie. Z perspektywy czasu stwierdzam, że to niesamowicie mobilizuje.
Więcej informacji
22.10.2020 - Leszek z Przygodzic
Moje pierwsze znaczki zdobyłem będąc z małżonką w podróży poślubnej na Helu. Wszystkie 4 - od tego się zaczęło. Później były góry i również znaczki, a potem znaczki ze swojego regionu. Teraz zbliżam się już do 50. Sytuacja pandemiczna trochę nie sprzyja ale myślę, że w przyszłym roku dobrnę do 100.
21.10.2020 - Sławomir z Krakowa
W paru miejscach w których byłem widziałem ZT. Jednak nr znaczka ponad 200 nie napawał Mnie optymizmem bo jak zdobyć wcześniejszych 200, więc odpuszczałem. Przełomem było zerknięcie na strone ZT i przegląd mapy z wydanymi znaczkami, na których zobaczyłem ten z Doliną Wodącej czy też Rezerwatem Pazurek. Byłem w tych miejscach (w Wodącej 3 razy - na razie jest to jedyna dolina na jurze, w których byłem, przez którą nie przepływa żadna rzeka czy też potok, z potężnymi ostańcami i jaskinią na Biśniku ) i nie mam z tych miejsc innych pamiątek poza fotkami i wspomnieniami. Podsumowując.... 3 tyg. temu w drodze na Babią Górę już w planach miałem nabyć znaczek w schronisku na Markowych Szczawinach, tak też uczyniłem, natomiast nie było znaczka samego schroniska. Wracając do Krakowa z Zawoi nie odpuściłem, by zobaczyć Wodospad na Mosornym. Była to niedziela, a we wtorek czy środę 2-3 dni później premiere miał znaczek z tego miejsca. I jak tu nie zbierać znaczków.
19.10.2020 - Anna z Poręby Spytkowskiej
W zasadzie za sprawą mojego męża, zainteresowaliśmy się znaczkami i bardzo nam się spodobało. Pierwszy znaczek kupiliśmy w Sądeckim Parku Etnograficznym w maju tego roku. Sytuacja z covidem jeszcze zweryfikowała nasze plany wyjazdowe. Ograniczamy się do jednodniowych niedzielnych wyjazdów. A z racji pozyskania znaczków, teraz wybieramy te trasy, z których pozyskamy znaczek. Mieszkamy w Małopolsce i mamy jeszcze sporo do odwiedzenia. Znaczków mamy 6, ale z tymi zakupionymi będzie już 11. Mało tego, na naszym dyskusyjnym klubie książki "zaraziłam" tym naszych kolegów i w pracy z jednym kolegą wciąż rozmawiamy o naszych weekendowych "zdobyczach".
Więcej informacji
13.10.2020 - Mirosław z Grębowa
Jeśli chodzi o naszą przygodę ze "znaczkami turystycznymi" to generalnie w tym roku rozpoczęliśmy z rodziną zbieranie różnych odznak turystycznych PTTK zgodnie z ich regulaminami. Uświadomiliśmy sobie, że byliśmy w wielu miejscach i nie przywiązywaliśmy wagi do np. zbierania jakichkolwiek potwierdzeń. Zawsze kupowaliśmy jakieś tam drobne upominki, ale nie miało to celu kolekcjonerskiego. Znaczki Turystyczne pokazał mi kolega - i tak trafiłem na Państwa stronę internetową. Stąd też moja prośba, by uzyskać kilka znaczków z miejsc, które odwiedziliśmy i dla których mogłem udokumentować np. fotografią nasz pobyt. Teraz już wiemy jakie pamiątki kupować i jakie potwierdzenia zdobywać.
12.10.2020 - Piotr z Zabrza
Moim pierwszym znaczkiem był 701 z Niechorza. Dowiedziałem się o znaczkach od kolegi z pracy. Wcześniej byłem w wielu miejscach, w których są dostępne ZT, ale nie miałem świadomości , że kolekcjonowanie ich może być ciekawe. Są to naprawdę ciekawe miejsca. Dodatkowo jeszcze można zdobyć te kolekcjonera. Nie mogę się doczekać swojego pierwszego. Dodatkowo prezentacja znaczków może być ciekawa. Przesyłam w załączniku zdjęcie wykonanego "dekoru " ze znaczkami jakie posiadam. Bardzo spodobał się mojej żonie i znajomej, która niedawno u nas była z zachowaniem reżimu sanitarnego.
9.10.2020 - Adam z Krakowa
Co do Znaczka Turystycznego to "zaraziła" mnie moje koleżanka - geolog, która zbierała te znaczki również na Słowacji i chyba też na Węgrzech. Opowiadała o nich, że to jest taka fajna i niepowtarzalna pamiątka z danego miejsca. Pewnego razu poprosiła mnie bym poszedł z nią na Turbacz bo brakował jej znaczek z tego miejsca. To było już trochę lat temu, nie pamiętam dokładnie, ale coś pomiędzy 2006, a 2007 rokiem. Czyli dość dawno temu;). I ja wtedy niejako "przy okazji" tej wyprawy, na pamiątkę, też kupiłem sobie taki znaczek Schroniska na Turbaczu. I to był mój pierwszy znaczek:). I przez to tak pomału tworzy się kolekcja z miejsc, które odwiedzam niekiedy turystycznie, nieraz przez przypadek, a niekiedy "specjalnie" dla znaczka.
9.10.2020 - Jacek z Tarnowa
Przygoda z znaczkami turystycznymi zaczęła się podczas wycieczki do Krynicy. Mój czteroletni wówczas syn z wielkim wysiłkiem sam wyszedł na Jaworzynę Krynicką.Wówczas chciałem go jakoś nagrodzić. To tam kupiłem mu pierwszy znaczek i wręczyłem jako medal sprawiając mu ogromną radość. Potem na innej wycieczce spotkałem ZT zaciekawił mnie bardzo, po zakupie wszedłem na waszą stronę i tak zaczęła się przygoda ze znaczkami.