No. 509 Roztoczański Park Narodowy
Roztoczański Park Narodowy powołany został Rozporządzeniem Rady Ministrów 10 maja 1974 r. jako trzynasty park narodowy w Polsce i obecnie na powierzchni 8481,76 ha chroni najcenniejsze przyrodniczo obszary Roztocza Środkowego. Park wraz z otuliną położony jest w województwie lubelskim na terenie powiatów zamojskiego i biłgorajskiego. Jego powierzchnię w 95,5% stanowią lasy, które w przeważającej części są zbiorowiskami naturalnymi z dominującą żyzną buczyną karpacką. Ochroną ścisłą objęto tutaj 1029,22 ha najlepiej zachowanych ekosystemów leśnych co stanowi ponad 12% powierzchni Parku. Ekosystemy nieleśne stanowią jedynie niecałe 250 ha, wzbogacając jego różnorodność przyrodniczą i krajobrazową. Flora i fauna Parku charakteryzują się niezwykłym bogactwem. Spotkamy tu wiele gatunków rzadkich i chronionych. Do niewątpliwych ciekawostek Parku zaliczyć można prowadzoną od 1982 roku rezerwatową hodowlę konika polskiego - potomka dzikich koni leśnych tarpanów (zwierzę herbowe Parku) oraz powstałą w 1996 roku hodowlę stajenną we Floriance.
17.08.2024 - dostępny bez problemów
14.08.2024 - zamknięte (nie można sprawdzić dostępności)
20.07.2024 - znaczek niedostępny
14.07.2024 - znaczek niedostępny
13.07.2024 - znaczek niedostępny
Dodać komentarz
Takie miejsca powinny być usuwane z listy, bo zabawa mija się z celem. Park oczywiście piękny i warty zwiedzenia.
zaczęło się przypadkiem, bo nie pamiętam dokładnie ale chyba w 2009 (może w 2010 lub 2011) roku, po wyduszeniu wręcz jakiejkolwiek informacji od pań w sklepie (nie było jeszcze wtedy tego punktu informacyjno-handlowego na przodzie) w budynku OED, okazało się że mają takie drewniane kółka do kolekcjonowania, ale olałem sprawę bo nie chciałem zaczynać kolejnej kolekcji, po prostu nie wiedziałem co to są te znaczki turystyczne, a mógł to być mój znaczek nr.1 - no i sam sobie zrobiłem psikusa, czasem coś fajnego przechodzi koło nosa (było kiedyś w 'Bonanzie', że stary kowboj powiedzał, że sprzeda ranczo, bo konie piją taką czarną wodę i się trują - chyba wiadomo o jaką wodę chodziło; albo są zdjęcia z Syberii jak ludzie budowali ściany domów z brył z platyny - platyna jest bardzo twarda) i nawet nie wiemy; no i chyba w 2014 czy 2015 roku okazało się, że jest taka kolekcja - w jednym ze schronisk w B. Małym była ulotka 'Znaczków', że czemu nie mają...; no i od 7 lub 8-miu lat za każdym razem kiedy przyjeżdżałem (przyjeżdżam do Zwierzyńca od 2003 r., kiedyś nawet 5x w roku, od 2009 tylko raz w roku; w tym roku minie 20 lat) to pytałem o te znaczki, ale za każdym razem nie było, dopiero wczoraj zauważyłem przypadkiem, bo nawet nie myślałem o tym wchodząc; i widzę, że wprowadzili znaczek o Floriance nr 1127; te panie, nazwijmy je starej daty, jak widziały kogoś kto nie ma pojęcia to mogły wyrwać sobie wątrobę, a jak się pojawił ktoś kto wiedział o co pyta, czyli ja to robiły wszystko żeby się pozbyć człowieka, dwa razy straciłem 1,5 godziny zanim podały mi książki z wystawy i zamiast jednego paragonu dostałem cztery, bo nawet książek z wystawy nie umiały sprzedać, teraz już tych pań nie ma, są młodzi ludzie; co do przygotowania pracowników RPN to jeszcze w 2006 r. była inna wystawa (nowa jest od 2009) i jakaś zwiedzająca zapytała czy na wystawie jest "ryś czy żbik ?", to pani w RPN powiedziała, że nie wie bo "pracuje tu dopiero trzy miesiące", to chyba dyrektor zatrudnił po znajomości, bo nie wierzę by po średniej szkole leśnej, 5-ciu latach studiów i jakiejkolwiek praktyce w lasach nie wiedzieć co to jest ryś, kiedy u znajomych dwuletnia córka ojca i dziadka leśnika wiedziała co to jest 'iś' na obrazku.
najlepiej chyba szukać znaczków przed głównym sezonem, tj. teraz w połowie czerwca; przez długie lata RPN to była taka mentalna enklawa chowu wsobnego i na wszystkie pytania i propozycje odpowiadali "NIE", pierwszego wydania albumu o Aleksandrze Wachniewskiej nie szło zdobyć w żaden sposób "bo był tylko na nagrody"; strażnicy sprawdzają bilety na ścieżkach, ale tylko w sezonie i długie weekendy, np. wczoraj, ale ja nigdy nie płaciłem za wejście i wiem jak ich omijać, zwłaszcza, że w około 95% roku strażników nie było, a 'chronią' ten RPN jakby był tylko ich, jest tam trochę dróg przez las, które znam, a na które wchodzić nie wolno, np. za Florianką za wielką ikoną św. Krzysztofa, te drogi są nudne, ale fajne na rower; wszyscy, który tam pracują kilka lat są ospali - zdaje się taka natura pracy w lesie i leśnym biurze, można odnieść wrażenie, że ci ludzie, ze względu na charakter pracy są społecznie wyalienowani.