No. 946 Opactwo Pocysterskie w Lubiążu
Opactwo Pocysterskie w Lubiążu to kompleks zabudowań dawnego klasztoru Cystersów lokowanego w tym miejscu na początku XII wieku. W czasie największego rozwoju mieściło się tu największe opactwo cysterskie na świecie. W skład licznych zabudowań tworzących ten kompleks wchodziły m.in. barokowy budynek klasztorny, trójnawowy kościół z XIII wieku, pw. Najświętszej Marii Panny, Pałac Opatów, kościół Świętego Jakuba będący najstarszym obiektem tego kompleksu, budynek dawnego browaru i piekarni, budynek bramny pełniący wcześniej funkcje obronne, a także wozownia czy budynek kancelarii klasztornej. W klasztorze wśród bogatego wystroju znajdowały się m.in. płótna i malowidła znanych wielkich malarzy Michaela Willmanna, Mateusza Steinla oraz liczne rzeźby i elementy wyposażenia, instrumenty muzyczne czy monety. Okres świetności klasztoru zakończył się w 1740 roku, a w 1810 roku zakon Cystersów przestał istnieć. Pozostałe zabudowania poklasztorne stopniowo niszczały ogołacane z pozostałych dzieł sztuki. Dopiero w II poł. XX w. rozpoczęto prace mające na celu odbudowanie dawnych zabudowań. Dziś część odrestaurowanych obiektów udostępniono do zwiedzania, ale prace konserwatorskie trwają nadal.
17.10.2024 - zamknięte (nie można sprawdzić dostępności)
09.09.2023 - dostępny bez problemów
09.08.2023 - dostępny bez problemów
24.09.2022 - zamknięte (nie można sprawdzić dostępności)
27.08.2022 - znaczek niedostępny
Dodać komentarz
Raz do roku Opactwo otwiera swoje piwnice i strych oraz powiększa trasę główną.
W tym roku wypadł to właśnie weekend 15-16.08
Pojechaliśmy z ogromnymi oczekiwaniami.
Oczywiście każdy swój ulubiony styl zwiedzania. Dla mnie liczne grupy z przewodnikiem to mordęga.
W sali książęcej gdzie ponoć jest fantastyczna akustyka, a dla mnie zwykle echo, opowieści przewodnika brzmiały tak: bla bla bla... Pół godziny bla bla bla. Nic nie rozumiałam i szczęście że nadeszła kolejna grupa bo byśmy stamtąd nie wyszli.
Serce boli jak bardzo zniszczony to obiekt i ile tam trzeba środków żeby chociaż zabezpieczyć to co zostało.
Trasy piwnic nie polecam. Nie było tam absolutnie nic ciekawego.
Strych to znowu spacer po 10letnich trzeszczących deskach ale już strop robił jakieś wrażenie.
Wszyscy przewodnicy opowiadali praktycznie to samo jednak informacje się między sobą różniły.
No. o ilości monet lub Michaelu Jacksonie.
Wyszliśmy stamtąd zmęczeni długimi i nudnymi postojami na wykłady zwłaszcza że dookoła nie było co oglądać.
Jedyną satysfakcją jest dołożenie się do ratowania obiektu poprzez kupno biletów.
Przewodnicy opowiadali znacznie dłużej niż było zaplanowane (trasa główna powinna trwać 90 min a strych i piwnica po 45 min) i dlatego nie zdążyliśmy na zwiedzanie Zamku w Roztoce czego nie mogę odżałować.
Myślę, że zwyczajne zwiedzanie będzie bardziej satysfakcjonujące.
Pozdrawiam
Widać, że gdy Cystersi go budowali, skromność nie była im w głowach