W październiku 2012 roku w Bílé Vodě w Czechach miało miejsce „I Spotkanie Kolekcjonerów Znaczków Turystycznych”. W tym czasie nikt nie przypuszczał, że spotkania te staną się corocznym rytuałem znaczkomaniaków i będą niejako zwieńczeniem kończącego się sezonu turystycznego. Wkrótce okazało się, że spotkania raz do roku nie wystarczają turystom i konieczne jest wprowadzenie spotkań regionalnych. W ten oto sposób minęło 5 lat. Nasza społeczność znacznie się rozrosła, przez te lata mocno się ze sobą zżyła i dzisiaj już chyba nikt nie wyobraża sobie października bez Ogólnopolskiego Spotkania Kolekcjonerów Znaczków Turystycznych, które i w tym roku już przeszło do historii.
W tym roku spotkaliśmy się po raz szósty, a jako miejsce spotkania wybraliśmy położony w Beskidzie Małym Ośrodek Wypoczynkowy Niagara w Międzybrodziu Żywieckim. Od trzech lat nasze spotkania mają charakter imprezy turystycznej połączonej z częścią prelekcyjną, dzięki czemu możemy zarówno zobaczyć ciekawe miejsca w okolicy, ale też posłuchać gości zaproszonych na spotkanie. Zastojowi stawów przeciwdziałamy stosując rozmaite techniki, ale o tym napiszemy w dalszej części relacji.
Zaczniemy od tego, że pierwsi uczestnicy przybyli do Międzybrodzia Żywieckiego już w czwartkowe popołudnie. To oni tym razem przygotowali salę obrad i wieczorową porą po tradycyjnych pogaduchach udali się na zasłużony odpoczynek. W piątkowy poranek, kiedy mgła powoli opadała nad dolinami górskimi inne grupy turystów kolejno przybywały na miejsce spotkania, by zaraz po śniadaniu ruszyć w teren i zwiedzać zaplanowane na ten dzień atrakcje turystyczne. Z przyczyn organizacyjnych liczne grono znaczkomaniaków trzeba było podzielić na grupy i podczas gdy jedna z nich zwiedzała Elektrownię Szczytowo-Pompową Porąbka – Żar, druga grupa Koleją Linowo-Terenową wjeżdżała na szczyt góry Żar, by rozkoszować się widokami i na własne oczy obejrzeć zbiornik retencyjny mieszczący się na szczycie góry. Rosnące w turystach emocje co chwilę chłodził jesienny deszcz, ale to nie przeszkadzało nam w zwiedzaniu, a wręcz bardzo je urozmaicało i stwarzało okazję do jeszcze ciekawszych widoków. A potem nastąpiła zamiana grup zwiedzających i ci co do tej pory byli na górze wraz z przewodnikiem udali się w jej głąb, aby zapoznać się z budową mieszczącej się w sercu Żaru elektrowni wodnej. Wrażenia ze zwiedzania były bezcenne i tylko część z uczestników ubolewała nad tym, że akurat nie trafiliśmy na produkcję energii.
Popołudnie wszyscy spędziliśmy w Muzeum Browaru Żywiec, zgłębiając tajniki piwowarstwa i na zakończenie zwiedzania rozkoszując się chmielowym trunkiem lub soczkiem jeśli ktoś miał taką ochotę. O tej części zwiedzania nie ma co dużo pisać – zdjęcia w galerii pokazują chyba wszystko co najważniejsze, a jeśli ktoś ma jakiś niedosyt, koniecznie sam musi zwiedzić muzeum, bo tego co można tam zobaczyć nie da się dokładnie przekazać.
Piątkowy wieczór spędziliśmy na dyskusjach przy piwie Opat z Browaru Broumov rozmawiając o znaczkach i nie tylko. Trzeba nadmienić, że jeśli o znaczki chodzi to właśnie tego dnia, swoją premierę miał sześćsetny znaczek turystyczny w Polsce, który okazał się tym samym dziewięćdziesiątym znaczkiem numerycznym jaki udało się wydać w tym roku.
Tak się w tym razem złożyło, że turyści z różnych stron Polski, ale i świata na spotkanie docierali jeszcze w sobotnie przedpołudnie, by chociaż na chwilę posłuchać poszczególnych wystąpień i spotkać się z ludźmi połączonymi wspólną pasją. Wśród licznie przybyłych przedstawicieli naszego kraju znaleźli się już tradycyjnie nasi sąsiedzi z Czech, ale także jednoosobowe delegacje ze Słowacji czy Węgier. W sumie podczas spotkania odnotowaliśmy obecność 86 osób, choć jak to zwykle bywa mogliśmy w tym tłumie kogoś nie zauważyć.
Długo wyczekiwana sobotnia część spotkania rozpoczęła się tuż po śniadaniu tradycyjnym przywitaniem przybyłych gości. Była też prezentacja naszych dokonań w okresie od ostatniego do obecnego spotkania i krótka opowieść o planach na przyszłość. Tradycyjnie swój głos w dyskusji zabrał twórca znaczkowej zabawy i przedstawiciel czeskiej centrali ZT David Holub. Tuż po nim na kolejne spotkanie czeskich kolekcjonerów zaprosili przedstawiciele tej grupy w osobie Jarda Fredo i Jarda Pinca.
Osobną część wystąpień stanowiła prezentacja Klubu Zdobywców Koron Górskich Rzeczypospolitej Polskiej. Przybyły na spotkanie twórca tej idei Mirosław Surmacz opowiedział o głównych założeniach klubu, o jego możliwościach i wskazał cechy, które łączą te dwie jakże podobne do siebie dyscypliny turystyki. Okazuje się bowiem, że zarówno wśród znaczkomaniaków są zdobywcy odznak KZKG RP, ale też wielu zdobywców koron zbiera w czasie swoich wędrówek znaczki turystyczne. To tylko potwierdza, że działamy na podobnej płaszczyźnie wspólnie promując turystykę i poznawanie ciekawych zakątków naszego kraju. Tegoroczną nowością była też dekoracja Brązową Odznaką Zdobywcy Znaczków Kolekcjonera, którą w asyście Davida Holuba wręczyliśmy biorącym udział w spotkaniu kolekcjonerom, którzy zdobyli minimum 50 ZK. Były więc uściski dłoni, były pocałunki, radość zdobywców i wspólna sesja w błysku fleszy.
Oczywiście jeśli piszemy o sobotnich obradach to koniecznie musimy wspomnieć o drobnych akcentach, które corocznie je uatrakcyjniają. Oprócz tradycyjnego już znaczka okolicznościowego towarzyszącego spotkaniu i tym razem pojawiła się pieczęć okolicznościowa. A że nie samym znaczkiem żyjemy to strawę dla ciała w postaci przepysznych ciasteczek przygotowali nasi goście z Czech – Štěpánka i David Holubowie. Podczas spotkania pojawiły się także dobrze wszystkim znane i jeszcze cieplutkie naklejki okolicznościowe, które prosto z czeskiej centrali dostarczył drugi z twórców znaczkowej idei - Ladislav Šín. Nowością podczas minionego spotkania była mapa Polski stojąca w narożniku sali obrad, na której wszyscy uczestnicy wklejali znaczniki w miejscach swojego zamieszkania. To pokazało z jak różnych rejonów Polski przybyli uczestnicy i jak duże zagęszczenia kolekcjonerów występują w poszczególnych jej częściach. Faktem jest, że zabrakło mapy dla naszych południowych sąsiadów, ale może to znak, by się przeprowadzić bardziej na północ, bo przecież jak mawia Boguś „to tylko kwestia czasu jak centrala ZT będzie miała siedzibę w Kaliszu”.
Na wystąpieniach i dyskusjach czas minął nam do wieczora. Po kolacji przyszła pora na część typowo dyskusyjną przy piwie i śpiewie. Tu musimy się na chwilkę zatrzymać. Siedzenie cały dzień w sali to męczarnia dla ludzi przywykłych do ruchu. Do tego dochodzą kalorie serwowane w rozmaitych postaciach podczas posiłków. Taka mieszanka nie działa na turystów dobrze dlatego w tym roku zdecydowaliśmy się wzbogacić wieczorne obrady o akcenty lokalnego folkloru zapraszając czteroosobową kapelę góralską.
To był istny kij włożony w mrowisko, a znaczna część imprezowiczów, dzięki zorganizowanym zabawom z nawiązką mogła spalić wszelkie kalorie. Niech jednak nikt nie myśli, że ci co siedzieli nic nie robili. Śmiech, którego tego wieczoru nam nie brakowało spowodował, że będziemy żyli przynajmniej kilka lat dłużej, bo jak wiadomo śmiech to też zdrowie. Ponadto ktoś stojący z boku musiał te piękne chwile dla Was uwiecznić byście za kilka lat mieli co wspominać. Zerknijcie zatem do spotkaniowej galerii i zobaczcie jak się tego dnia bawiliśmy :-) Zabawa oczywiście nie trwała do rana. Prowadząca imprezę gaździna w pewnym momencie musiała wracać do męża, ale na tym etapie sami byliśmy już w stanie kontynuować spotkanie.
I w ten oto sposób dobiegał końca kolejny dzień spotkania. Późną nocą ostatni imprezowicze poszli spać, a już rano po śniadaniu rozpoczęło się ogólne pakowanie i wyjazd do swoich miejsc zamieszkania. Pogoda niestety w ostatnich dniach była kapryśna, ale nie przeszkodziło to w tym, by każdy przy okazji zaplanował sobie powrót tak, żeby zobaczyć jeszcze coś ciekawego. Część uczestników ruszyła do Koniakowa, inni do Jaworzynki na trójstyk, a jeszcze inni do Jastrzębia Zdroju, Tych czy Mysłowic, by zdobyć kolejne znaczki turystyczne.
Jak zwykle czas minął szybko, zdałoby się powiedzieć, że dużo za szybko. Po raz kolejny udało nam się spotkać w licznym gronie „znaczkozakręconych” i tradycyjnie było to spotkanie udane, pełne radości, przyjaźni i pasji. Zdajemy sobie sprawę, że nie zaspokoiliśmy wszystkich Waszych potrzeb, że nie omówiliśmy wielu niecierpiących zwłoki tematów i czegoś nie zapięliśmy na ostatni guzik. Obiecujemy poprawę na przyszłość, a Was już dzisiaj gorąco zachęcamy do tego byście proponowali miejsce na kolejne spotkanie kolekcjonerów, które jak wiemy odbędzie się już niebawem, w pierwszy weekend października /6.10/, 2018 roku. Do zobaczenia :-)
Zespół ZT Polska