Jesień nie zawsze jest smutna i szara. Od czterech lat jesień to jedna z najweselszych pór roku i to nie tylko dlatego, że przyroda wokół nas mieni się tysiącem barw, to także dlatego, że właśnie jesienią, a ściślej w drugi weekend października, odbywają się coroczne spotkania kolekcjonerów Znaczków Turystycznych. Wiadomo przy tym, że to spotkania niezwykle wesołe, urozmaicone pochodzeniem geograficznym jego uczestników ale także wiekiem kolekcjonerów czyli jednym słowem takie wymieszane – "kolorowe" – jesienne.
Tegoroczne IV Spotkanie Kolekcjonerów ZT odbyło się na terenie województwa opolskiego, a ściślej w Głuchołazach, które w regionie słyną z umiłowania Znaczków Turystycznych. Miejscem tegorocznych posiedzeń dzięki gościnności pana Marka Dudy stał się Ośrodek Wypoczynkowy "Czerwony Kozioł", w którym organizując tak duże spotkanie mogliśmy bez większych problemów w pełni rozwinąć skrzydła. Spotkanie odbywające się w nieco zmienionej niż zwykle formule spotkania trzydniowego, rozpoczęło się nieoficjalnie już w czwartek 8 października i także nieoficjalnie zakończyło się rano w niedzielę 11 października. Oficjalna była jednak data i czas głównej części spotkania, która tradycyjnie miała miejsce w sobotę 10.X. Ale zacznijmy od początku.
Pierwsi uczestnicy spotkania w Głuchołazach pojawili się już w czwartek. Wśród nich gościem wyjątkowym był jeden z pomysłodawców idei znaczkowej – mieszkający w Czechach Ladislav Šín. W piątek przed południem kilkudziesięcioosobowa już grupa turystów pod wodzą Piotra Słupczyńskiego, który jest przewodnikiem sudeckim, wyruszyła "na szlak" by korzystając z obecności w tak atrakcyjnym miejscu zwiedzić okolice. Wędrówkę rozpoczęto od wycieczki po Głuchołazach po to by godziny popołudniowe spędzić w oddalonych o kilanaśćie kilometrów Zlatych Horach. Następnie z przełęczy Petrovy boudy udano się na szczyt Biskupiej Kopy, skąd z kolei trzeba było pokonać jeszcze kilkaset metrów by dotrzeć na obiad w położonym nieco poniżej szczytu, schronisku Pod Biskupią Kopą. Po obiedzie, a była to już pora wieczorowa :-), niestrudzeni turyści odwiedzili jeszcze Sanktuarium Panny Marii Pomocnej. Zziębnięci i zmęczeni całodniową wycieczką w końcu dotarli do "Czerwonego Kozła" gdzie powoli zbierali się pozostali uczestnicy spotkania.
Po kolacji "znaczkomaniaków" zaczęło przybywać, w związku z czym zrobiło się gwarnie. Część z osób zna się z poprzednich spotkań, toteż od razu rozpoczęto dyskusje m.in. o minionym sezonie, ale nie tylko. Pozostali czestnicy, w tym ci goszczący na spotkaniu po raz pierwszy szybko dołączyli do pozostałej grupy, bo jak wiadomo my turyści, a w dodatku "turyznaczkofile" jesteśmy ludźmi otwartymi na nowe znajomośći no i łączy nas pasja, która nie pozwoli siedzieć w milczeniu. Tak więc w gwarze, przy kawie i piwie spędziliśmy pół nocy, przy okazji przygotowując salę do sobotnich obrad. Powieszono m.in obrazki z grafikami wykorzystanymi do stworzenia projektów poszczególnych Znaczków Turystycznych. Przy okazji okazało się, że wielu z gości dopiero po pewnym czasie zorientowało się, że grafiki te to oryginały rysowane tuszem, co było widać po oryginalnych zaciekach i kreskach. Podczas gdy jedni wieszali grafiki, inni się im przyglądali i zgadywali miejsce, które przedstawiają. Jeszcze inna grupa osób pochłonięta została przez pieczątki, które rytualnie już trzeba było odbić w swoich zeszytach. Tak minęła noc....
A tymczasem ranek to jeszcze ostatnie poprawki przed oficjalną częścią spotkania i przyjazd kolejnych gości do ośrodka. Punktualnie o godzinie dziesiątej rozpoczęto panel prezentacji. Oficjalnie przybyłych gości przywitał Zbigniew Romankiewicz, który krótko streścił to co działo się w sprawie znaczków w minionym roku. O planach na przyszłość opowiedział David Holub, który jest współpomysłodawcą znaczkowej idei. Kolejni goście: Miroslav Martiník – przedstawiciel ZT z Węgier i Pavel Peška piastujący tę samą funkcję w Austrii opowiedzieli o rozwoju znaczkowej pasji w swoich krajach i zaapelowali o pomoc polskich turystów w rozwoju tej idei.
W międzyczasie miała miejsce przerwa, w trakcie której tradycyjnie wykonano pamiątkowe zdjęcie, a następnie powrócono do obrad. Tomasz Hejman i Paweł Peszko przedstawili nieco szerzej aplikacje wspomagające kolekcjonowanie ZT i zapoznali uczestników z nowinkami w tym temacie. Trzeba także wspomnieć o niezwykle ciekawej wystawie, która towarzyszyła spotkaniu, a której autorem w głównej mierze był Bogusław Monczyński z Kalisza. Wystawa ta prezentowała odznaki zdobyte podczas wieloletniej działalności turystycznej, a ubarwił ją także zbiór odznak z kolekcji Piotra Lewandowskiego z Zatonia. Ciekawostą jest fakt, że eksponaty do wystawy przywieziono pociągiem w ważącej 40 kg walizce. Za wyczyn ten autorowi wystawy należą się szczególe wyrazy uznania. Głos w spotkaniu zabrał także Slavomil Suchý, który w imieniu czeskich kolegów zaprosił wszystkich na 10. JUBILEJNÍ SEŠLOST SBĚRATELŮ TURISTICKÝCH ZNÁMEK LIBEREC 19. 5. – 22. 5. 2016
Spotkanie tradycyjnie zakończyła skrywana pod rzutnikiem niespodzianka w postaci Znaczka Okolicznościowego przygotowanego specjalnie na tę okazję. Na znaczku przedstawiono wizerunek mieszczącej się nieopodal ośrodka "Czerwony Kozioł" groty bialskiej i zarys dawnego pomnika z wizerunkiem kozła, który niegdyś stał w centrum Głuchołaz. Ale nie były to jedyne niespodzianki bowiem dzięki uprzejmości zaprzyjaźnionego Koła PZF nr 5 w Tczewie specjalnie z okazji naszego spotkania powstała beznominałowa karta pocztowa. Po raz kolejny spotkaniu towarzyszyła okolicznościowa pieczęć, która cieszyła się niemałym powodzeniem wśród przybyłych gości.
Tuż po obiedzie pojawiła się kolejna tego dnia niespodzianka czyli wycieczka do Muzeum Ziemi Prudnickiej w Prudniku gdzie właśnie powstały trzy nowe Znaczki Turystyczne. Dzięki uprzejmości gospodarzy muzeum nasza liczna grupa została oprowadzona po wszystkich trzech obiektach muzealnych. I choć czasu na zwiedzanie nie mieliśmy zbyt wiele, to jednak wszyscy zadowoleni, bogatsi o kolejne ZT poróciliśmy do ośrodka "Czerwony Kozioł" gdzie czekała przygotowana przez gospodarza obiektu niespodzianka w postaci ogniska, grzanego wina i pieczonych kiełbasek.
Wieczór tradycyjnie upłynął na szeroko pojętych rozmowach znaczkowych i nie tylko. Niespodziewanie pojawił się na nich Ladislav Hulín który jest przedstawicielem ZT na Ukrainie. Gość krótko opowiedział o sytuacji ZT w tym kraju w kontekście obecnej sytuacji politycznej i gorąco podziękował wszystkim za wsparcie. Ostatnią tego wieczoru niespodzianką była beczka piwa podarowana przez browar Brumov z Czech, którym raczyliśmy się przez ostatnie dni. Bardzo dziękujemy właścicielowi browaru za przychylność i otwarte serce. OPAT nam po prostu przypadł do gustu – wiadomo….czeskie piwo z duszą. W tym miejscu potrzeba podziękować niestrudzonemu barmanowi Jiřímu, który przez trzy wieczory dzielnie nalewał piwo. Coraz bardziej zmęczeni turyści powoli rozchodzili się do pokojów, ale rozmowy trwały niemal do białego rana. W skrócie tylko można powiedzieć, że właśnie wtedy miały miejsce cuda, o których się wielu ludziom nawet nie śniło, ale co i jak to wiedzą tylko ci, którzy dotrwali do tak późnej pory :-)
Niestety wszystko co dobre szybko się kończy i po niedzielnym śniadaniu uczestnicy spotkania, po "nieoficjalnym" zakończeniu i podziękowaniach wygłoszonych przez Zbyszka Romankiewicza, zaczęli opuszczać ośrodek i powracać do swoich domów. Niewątpliwie były to pełne wrażeń trzy dni, podczas których tradycyjnie już spędziliśmy ze sobą miłe chwile. Poznaliśmy wiele nowych i ciekawych osób, przeprowadziliśwy dziesiątki niezwykle ciekawych rozmów. Przy okazji pojawiło się całe mnóstwo pomysłów, na których realizację jak zwykle w którymś momencie zabraknie czasu. Najważniejsze jest jednak to, że te 91, a może i więcej osób, które przewinęły się w ciągu tych 3 dni, dało nam niesamowite natchnienie i motywację do dalszego działania. Dziękujemy Wam za stworzenie tej niesamowicie przyjaznej i rodzinnej atmosfery, która jest już chyba znakiem rozpoznawczym naszych zlotów. Podziękowania należą się także stałęj już ekipie gości z Czech i wszystkim tym kolekcjonerom, którzy z różnych powodów nie mogli być w tych dniach w Głuchołazach, a byli z nami śląc sms-y, e-maile czy kartki pocztowe. Dziękujemy także tym wszystkim, którzy czynnie włączyli się w przygotowanie tego spotkania, a nie jest to sprawa łatwa. No i cóż, mamy nadzieję, że w takim samym, a może i większym gronie spotkamy się już za rok podczas V Spotkania Kolekcjonerów ZT, które odbędzie się tradycyjnie w drugi weekend października (8-9.X.2016). O szczegółach tego spotkania rzecz jasna poinformujemy Was w stosownym czasie. Zapraszamy.
Zespół ZT Polska