Z pierwszym znaczkiem turystycznym zetknęłam się w zeszłym tygodniu. Pojechałam na kilka dni do Jeleniej Góry i zrobiliśmy wycieczkę na zamek Chojnik. Tam w restauracji zwróciłam uwagę na znaczki i kupiłam dla siebie jako pamiątkę. Zaczęłam o tym czytać i się zainteresowałam. Potem z każdej wycieczki starałam się zdobyć znaczek. W sumie z okolicznych miejsc zebrałam pięć znaczków. Byłoby ich więcej, ale muzea są pozamykane, a w niektórych miejscach nie było znaczków (Świątynia Wang, Wodospad Kamieńczyk).
Po powrocie do domu poszukałam zdjęć z miejscami, które odwiedziłam wcześniej i napisałam do Państwa. W międzyczasie zainstalowałam aplikację i coś czuję, że zaczyna mnie to coraz poważniej wciągać. Aktualnie mam w planach zwiedzenie miejsc w pobliżu mojego domu (województwo pomorskie), a potem jak będzie czas, szykuję się na dalsze wyprawy. Idea znaczków jest o tyle ciekawa, że poza motywacją w postaci ich zdobywania, pokazuje też ciekawe miejsca, o których nie zawsze jest informacja i które można pominąć, a są warte zwiedzenia. Bardzo się cieszę, że trafiłam na ten pierwszy znaczek.