Znaczki, no cóż... zaczęło się od tego ze mojemu malutkiemu jeszcze synkowi zrobiłam taki plecaczek turystyczny (z wojskowego chlebaka), na którym przypinaliśmy przypinki z miejsc w których był, by miał takie miejsce pamiątek. Później okazało się ze przypinki wychodzą z obiegu z uwagi na fakt iż kłują i są niebezpieczne (no cóż...), a o znaczkach dowiedziałam się przypadkiem podczas wizyty w Ogrodzie Botanicznym we Wrocławiu, gdzie je zobaczyłam przy kasie. Kupiłam jako pamiątkę, a później weszłam na Państwa stronę i tak się zaczęło :).
Teraz planuję zrobić dzieciom (bo już mam 2) takie tablice ze sklejki na znaczki turystyczne, mam nadzieje, ze będziecie się Państwo rozwijać i będzie można nabyć te znaczki w większej ilości atrakcji :).
Na razie mamy 6 sztuk, z tymi przysłanymi będzie 7 (podwójnie oczywiście, bo muszę im kupować osobno dla jednego i drugiego) :).
Pomysł super :)