Przygoda ze znaczkami rozpoczęła się w tę sobotę. Lubimy rodzinnie wyjeżdżać na wycieczki organizowane przez poznański PTTK, czy Stowarzyszenie Pilotów w Polsce i akurat jechaliśmy powitać wiosnę w okolicach Poznania. Przewodnik, po zejściu z wieży widokowej na Dziewiczej Górze pokazał nam zakupiony znaczek i powiedział, że można w wielu miejscach znaleźć taki cud na pamiątkę. Córka (7 lat) od razu złapała bakcyla i musiałam po powrocie do domu wejść na stronę internetową i sprawdzić, gdzie zdoła nabyć znaczek. Jak otwarłam mapę aż oniemiałam z wrażenia, że tyle miejsc mamy do zwiedzenia.

Sami jeździmy transportem publicznym po Polsce w wakacje i podziwiamy rodzimy krajobraz i cuda architektury. Z córki jest niezły piechur. No... i obiecałam, że zdobędziemy brakujące znaczki z miejsc, które dopiero co odwiedziliśmy.  Teraz oczywiście poza mapą, listą zabytków jeszcze będziemy wozić listę znaczkowych obiektów. Pierwszym znaczkiem zakupionym jest ten na Dziewiczej Górze, choć naprawdę powinien być ten z latarni w Kołobrzegu.