Ze znaczkami turystycznymi zetknąłem się pierwszy raz, jako że jestem z Kalisza u kolegi Bogusia. Słyszałem od niego że ma pokaźną kolekcję znaczków turystycznych, co później udowodnił swoimi „wernisażami”. I tak generalnie się zaczęło, należąc do klubu KTK Cyklista Kalisz przemierzam różne rejony Polski i nie tylko. Staram się pozyskiwać znaczki tylko z tych miejsc, które odwiedziłem.
Nie jestem zwolennikiem kupowania na „allegro”. Nie daje mi to żadnej satysfakcji. Trudno mi teraz sobie przypomnieć, który znaczek był pierwszy, ale jak sięgnę pamięcią był to znaczek Dom Turysty - Góra Ślęża. Ciężki podjazd rowerem i na pieszo (50/50) zaowocował właśnie tym znaczkiem. I tak kolekcjonuje kolejne znaczki. Może się troszkę wstyd przyznać, ale na dzień dzisiejszy posiadam więcej znaczków czeskich niż polskich. A to dlatego że uczestniczyłem w wyprawie rowerowej w okolicy Szklarskiej Poręby jak i u naszych południowych sąsiadów Czechów. Tam zakupiłem znaczki turystyczne jakie tylko trafiły się na drodze mojej wycieczki. Jestem początkującym zbieraczem, kolekcjonerem znaczków, mogę tylko ubolewać ze nie było ich wtedy gdy rozpoczynałem swoją przygodę rowerową. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Znaczki turystyczne dostarczają mi nowych pomysłów na wyprawy rowerowe oraz dostarczają super zabawę.