W tym roku po raz trzeci byliśmy w Zakopanym, ale nie po to by zwiedzać Krupówki ;). Pierwszego dnia postanowiliśmy wejść na Wielki Kopieniec, tak żeby przywitać się ze szlakami i z naszymi kochanymi górami. Wchodząc na teren parku w Jaszczurówce - Dolina Olczyska, kupiliśmy bilety i syn - Piotr zauważył książeczkę GOT PTTK. Kupiliśmy ją również, przybiliśmy od razu pieczątkę, i w drogę. Następnego dnia wyruszyliśmy na Morskie Oko. W kasie na parkingu w Palenicy Białczańskiej - bilet i pieczątka. Pogoda piękna, piękne widoki, Wodogrzmoty Mickiewicza, śliczne zdjęcia do rodzinnego albumu. Po drodze kilka postoi, by nacieszyć oko i zapamiętać jak najwięcej. Dotarliśmy do Morskiego Oka :) CUDOWNE! Pieczątka przybita, chcieliśmy iść na Czarny Staw, ale niestety zaczął padać deszcz. W drodze powrotnej postanowiliśmy odwiedzić schronisko PTTK w Dolinie Roztoki. Pięknie widoki, cisza taka ,że aż człowiek szeptem rozmawia, by jej nie zakłócać, pyszna herbata, dłuższa chwila odpoczynku. To właśnie tam, w schronisku W. Pola syn kupił pierwszy znaczek. I tak to się zaczęło, ze znaczkami .
Dopiero po powrocie sprawdziliśmy na stronie internetowej PTTK, na mapie i dopiero się dowiedzieliśmy ,że byliśmy w miejscach w których można zdobyć znaczek - Wielka Krokiew, Kasprowy Wierch - ten ostatni nie kolejką tylko na piechotę - jesteśmy z tego dumni.
A dlaczego zaczęliśmy się interesować? Syn ma 13 lat, pokochał góry - na tyle na ile może nastolatek, chętnie chodzi z nami, robi zdjęcia. Zamiast spędzać czas przy kompie przez dwa miesiące wakacji. Chcemy go zarazić zamiłowaniem do zwiedzania Polski, a znaczki są świetnym sposobem i pomysłem na pamiątkę. Mamy nadzieję, że kolekcja znaczków będzie się powiększała, a z nią "apetyt" na podróże.