Zainteresowanie ZT wyszło jakoś przypadkiem. W ubiegłym roku postanowiliśmy spróbować wyjechać z dziećmi (wtedy dwuletnim i czteromiesięcznym) na jednodniową wycieczkę. Padło na Szyndzielnię. Potem szukałem informacji na temat znaków towarowych i wśród kilku linków proponowanych znalazł się link  ZT. Z ciekawości zajrzałem i bęc! W kolejny weekend pojechaliśmy znowu w Beskidy, żeby już przy okazji wycieczki kupić dwa pierwsze znaczki (Szyndzielnia i Klimczok). W ubiegłym roku co prawda, wyjazdy były rzadkie, bo zaledwie 6, jednak już za każdym razem kupowałem znaczek. Myślę, że to dobry początek.