Jakiś czas temu na łamach naszej strony i profilu FB ogłosiliśmy konkurs na imię dla „znaczkowej maskotki”. Decyzją Jury wygrało wtedy imię „ZNAMIR”. Kilka tygodni później, na spotkaniu kolekcjonerów w Poznaniu, ZNAMIR został przedstawiony wszystkim przybyłym i od tego czasu zrobiło się o nim cicho.
Niewtajemniczonym wyjaśnimy, że ZNAMIR to imię naszego znaczkowego 'GEOKRETA”, a ten jest niczym innym jak znaczkiem, który dodatkowo posiada pewne przywieszki, dzięki którym można go logować, w różnych miejscach. Tyle tytułem wstępu bo zapewne większości z Was należy się nieco więcej wyjaśnień, co z czym i dlaczego.
Otóż ZNAMIR powstał jako przedmiot podróżny w ramach zabawy w geocaching. Sam geocaching to zabawa polegająca na szukaniu skrzynek (cache), ukrytych w różnych ciekawych miejscach. Użytkownicy bawiący się w geocaching posiadają swój portal, na którym po zalogowaniu widoczna jest mapa z rozmieszczeniem skrzynek i ich opisem, oraz wskazówkami miejsca ukrycia kesza. Później wystarczy już tylko znaleźć skrzynkę, a nie zawsze jest to proste, bo skrzynka schowana jest zwykle tak, by nie znalazły jej postronne osoby. Trzeba przy tym pamiętać by podejmując skrzynkę nie spalić jej i nie pokazać postronnym, że miejsce, obok którego przechodzą codziennie jest skrytką geocache.
W skrzynkach schowane są różnego rodzaju przedmioty. Przede wszystkim obowiązkowo znajduje się tam loogbook, czyli notes, w którym znalazca wpisuje, że znalazł skrzykę. Oprócz tego, wewnątrz skrzynek mogą się znajdować różne drobiazgi w postaci np. zabawek, gadżetów reklamowych, map, folderów czy innych rzeczy, które mogą się przydać kolejnym odkrywcom skrzynki. W skrzynkach czekają niekiedy trawelbugi i geokrety czyli przedmioty, które wędrują od skrzynki do skrzynki, posiadają swój specjalny kod i można je dzięki temu logować w specjalnym serwisie śledząc przy tym na mapie trasę jaką pokonały. Takim właśnie przedmiotem, a ściślej geokretem jest ZNAMIR, którego niniejszym przedstawiamy.
Nasz ZNAMIR ma za zadanie popularyzować „znaczkomanię”. Dołączono do niego etykietę, na której pokrótce opisano czym są ZT i odnośnik do naszej strony internetowej. Ponadto ZNAMIR posiada jeszcze drugą etykietę, na której podano imię tego geokreta i numer referencyjny wraz z kodem podróżnym. Dzięki temu keszerzy, którzy znajdą geokreta i przeniosą go do innej skrzynki będą mogli zalogować geokreta w nowym miejscu. Całość związana jest łańcuszkiem i włożona w nieprzemakalny woreczek strunowy.
Celem ZNAMIRA jest podróż po skrzynkach w pobliżu miejsc posiadających Znaczek Turystyczny, ale nie dalej niż kilometr od takiego miejsca. Dzięki takiemu założeniu osoby przenoszące geokreta będą musiały sprawdzić listę miejsc posiadających ZT, a tego nie zrobią bez wizyty na stronie projektu. To taki troszkę ukryty sposób promocji, ale na pewno zgodny z ideą ZT i geokachingu.
ZNAMIR narodził się 9 marca 2015 roku i od tego czasu wraz z jego „stwórcą” przebył 490 km odwiedzając skrzynki w pobliżu 9-ciu Znaczkowych Miejsc Turystycznych (ZMT). Odwiedził m.in. takie miejsca jak Wągrowiec (ZT 359), Szamotuły (ZT 362), Dziewicza Góra (ZT 360), Zamek Grodno (ZT 128), Wielką Sowę (ZT 130), Domy Tkaczy w Chełmsku Śląskim (ZT 104), Przełęcz Okraj (ZT 47) czy ruinydawnego kościoła w Zatoniu (ZT 328 i ZO).
Okres karencji ZNAMIR ma już za sobą i niebawem wyruszy już w samotną podróż bez swojego opiekuna. Trasę jaką do tej pory przebył można prześledzić w specjalnym serwisie klikając w link.
Wsród kolekcjonerów Znaczków Turytycznych jest kilka osób bawiących się w geocaching, więc liczymy na to, że kiedyś, gdzieś spotkają się ze ZNAMIREM. Mamy nadzieję, że spotkanie takie odnotują stosownym wpisem w logu i na naszym profilu FB.
A tymczasem wszystkich zainteresowanych geocachingiem zapraszamy na dwie strony: www.opencaching.pl i www.geocaching.pl . Do zbierania ZT Was już namawiać nie trzeba, ale jeśli podczas znaczkowych łowów chcecie pobawić się w coś jeszcze, to lektura powyższych stron jest wskazana.
Mamy nadzieję, że ZNAMIR niejednego geokeszera zarazi wirusem Znaczka Turystycznego, czego wszystkim niewtajemniczonym życzę.
Hubert Adamek