BYCHAWA - ŹRÓDŁO INSPIRACJI DLA WIELU
Kiedy w lipcu 2014 roku zadzwoniła do mnie Pani Ania, która opowiadała o rodzinnej pasji chodzenia po górach i zwiedzania ciekawych miejsc, nie przypuszczałem, że ten pierwszy kontakt zaowocuje tak obficie. Zamawiała wtedy Dziennik Kolekcjonera dla swojego syna Karola, który potem tak napisał o sobie: (wpis w dziale listy i doświadczenia kolekcjonerów) Miała to być dla niego niespodzianka i prezent jednocześnie. Kiedy otrzymałem adres, gdzie mam ten dziennik wysłać, nie wiedziałem gdzie leży Bychawa. Popatrzyłem na mapę, odszukałem i zdziwiłem się, że idea Znaczków Turystycznych dociera również w odległe rejony Lubelszczyzny.
W grudniu 2015 roku zadzwoniła do mnie Pani Monika z zapytaniem w jaki sposób można przystąpić do idei ZT. Przedstawiła się i powiedziała, że chodzi o ZT dla Bychawy, oczywiście nie pamiętałem wtedy o zamówieniu z 2014 roku. Była to bardzo miła i konkretna rozmowa, mnóstwo pytań i odpowiedzi. Na zakończenie każdej takiej rozmowy pytam o jedną kwestię. Skąd się Pani dowiedziała o Znaczkach Turystycznych? I wtedy usłyszałem słowa, które były dla mnie sporym zaskoczeniem. Otóż o ZT powiedział młody chłopak, gimnazjalista z Bychawy. Po prostu przyszedł do Urzędu Miasta i opowiedział o swojej pasji, prosząc, aby Bychawa włączyła się do całej idei. Był to właśnie Karol. Zrobił wspaniałą rzecz, za co mu serdecznie dziękuję. Ale w tym momencie należy pochylić czoła przed osobami, które Karola słuchały. Mogli powiedzieć, że to dziecięce wymysły, że mają ważniejsze sprawy, mogli go zlekceważyć, przytaknąć dla świętego spokoju i ... nic nie zrobić. Jednak inicjatywa została podjęta, za co również bardzo dziękuję.
Kontakt z Panią Moniką był fantastyczny, to dzięki niej powstały dwa ZT, a nie tylko jeden, to ona jest autorem wspaniałej medializacji znaczków i specjalnego spotkania z udziałem Pana Burmistrza prezentującego ZT. Niestety na prezentacji ZT z Bychawy 19 lutego 2016 r. pomimo zaproszenia i szczerych chęci, nie mogłem być. Obiecuję jednak odwiedzić Bychawę. Informacje w Gazecie Bychawskiej, artykuł w Dzienniku Wschodnim, reportaż TVP 3 i audycja radiowa w Radiu Lublin zrobiły swoje. Do dzisiaj echa artykułów, audycji i reportaży zataczają coraz szersze kręgi. Dzięki nim zgłaszają się nowe miejsca, które chcą mieć swój Znaczek Turystyczny. Ziarno rzucone w żyzną glebę wydaje plon stokrotny...
Dlaczego tak szczegółowo o tym piszę? Bo przykład Karola powinien nas wszystkich zainspirować. Karol pokazał, że .... nie ma rzeczy niemożliwych, że wystarczy mały impuls, który spowoduje lawinę wydarzeń. Trzeba po prostu chcieć i spróbować. Często słyszę pytania, a dlaczego jeszcze nie ma ZT w tym czy innym miejscu? A kiedy będzie? Słyszę też narzekania, że działamy zbyt wolno, że w Polsce powinno być o wiele więcej znaczków... Zapewniam, że robimy wszystko, co jest w naszych siłach, a może nawet więcej. Polska jest jednak duża, do wielu miejsc sami nie dotrzemy, dlatego proszę wszystkich kolekcjonerów o pomoc.
Bodajże Leszek napisał na FB, aby każdy z kolekcjonerów "wychodził" przynajmniej jeden ZT, co przecież jest realne. Ile wtedy byłoby nowych znaczków? Kolekcjonerzy ZT co wy na to? Przed nami jeszcze wiele miejsc do zaznaczenia w całej Polsce...
Na koniec chciałem jeszcze raz szczerze i gorąco podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do powstania bychawskich ZT i do ich wzorowej promocji. Karolu, Pani Moniko i inni - pełny szacunek.
Zbigniew Romankiewicz
koordynator projektu
Znaczki Turystyczne Polska